Kategorie
Moje opowieści

Leszek Boreński i niebezpieczny dżin zakończenie.

Po dość krótkiej nocy, Pan malinowski oraz Leszek postanowili ułożyć plan jak złapać dżina. Myślisz?? Zapytał po chwili Pan Malinowski. Myślisz, że to się uda? Tak. Odrzekł Leszek. No dobrze. Powiedział Pan Malinowski. Wyszli na ulice kairu. Leszek zaczął krzyczeć. Dżinie! Dżinie! Słyszysz mnie! A potem zaczął grać na flecie. A Pan Malinowski zaczął mówić tajemniczy wiersz trzymając w dłoniach rubinową kulę. Kulo, kulo rubinowa. Niech rozbłysną dziś te słowa. Czas byś sprawdziła wierzyciela, i uwięziiła nieprzyjaciela. Moje słowa niesą tanie. Jak wyrzekłem, tak się stanie. Dżin przybył w ognistym obłoku. Przez chwilę niebyło nic widać a po chwili pojawił się obłok ognisty. I Zniego jakby uformował się dżin. Rubinowa kula rozbłysła i zaczęła wchłaniać istotę dżina. Głupcy! Krzyknął dżin zanim zniknął pożarty przez światło kuli. I tak ktoś mnie uwolni! Gdy wszystko się zkończyło, Pan Malinowski rozbił kulę niszcząc dżina na drobne cząsteczki. Te cząsteczki pojawiły się jako gwiezdny wir i rozwiały się. A flet zniknął z rąk Leszka. To koniec! Tak jest! Uradowany krzyknął pan malinowski.

Po dość krótkiej nocy, Pan malinowski oraz Leszek postanowili ułożyć plan jak złapać dżina. Myślisz?? Zapytał po chwili Pan Malinowski. Myślisz, że to się uda? Tak. Odrzekł Leszek. No dobrze. Powiedział Pan Malinowski. Wyszli na ulice kairu. Leszek zaczął krzyczeć. Dżinie! Dżinie! Słyszysz mnie! A potem zaczął grać na flecie. A Pan Malinowski zaczął mówić tajemniczy wiersz trzymając w dłoniach rubinową kulę. Kulo, kulo rubinowa. Niech rozbłysną dziś te słowa. Czas byś sprawdziła wierzyciela, i uwięziiła nieprzyjaciela. Moje słowa niesą tanie. Jak wyrzekłem, tak się stanie. Dżin przybył w ognistym obłoku. Przez chwilę niebyło nic widać a po chwili pojawił się obłok ognisty. I Zniego jakby uformował się dżin. Rubinowa kula rozbłysła i zaczęła wchłaniać istotę dżina. Głupcy! Krzyknął dżin zanim zniknął pożarty przez światło kuli. I tak ktoś mnie uwolni! Gdy wszystko się zkończyło, Pan Malinowski rozbił kulę niszcząc dżina na drobne cząsteczki. Te cząsteczki pojawiły się jako gwiezdny wir i rozwiały się. A flet zniknął z rąk Leszka. To koniec! Tak jest! Uradowany krzyknął pan malinowski.

4 odpowiedzi na “Leszek Boreński i niebezpieczny dżin zakończenie.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink