Kategorie
Moje opowieści

Leszek boreński i niebezpieczny Dżin początek.

Leszek boreński i niebezpieczny dżin prolog. Wśród pustyń egiptu było ciemno. Nic niebyło widać. Ale gdyby ktoś się uważnie przyjrzał, zauwarzył by trujkę ludzi podąrzających przed siebie. Totutaj. Powiedział jeden z nich. Daj lampę. Jesteś pewien? Tak ateraz lampa! Niemorze nas nikt zauważyć. Dobradobraa! Hejćśśśśś niemoże nas nikt usłyszeć. Pochwili jeden z trujki wyjął łopatę i zakopał lampę. I oby nikt jej więcej niepotarł. Niech Bug broni! Dodał. Następnie trujkaludzi wsiadła nawielbłądy i pomknęła jak wiatr.Rozdziałpierwszy. Wakacje w egipcie. Egipt. Pięknemiejsce prawda? Tam właśnie leszek boreński i jegowujek się udali ale odpocządku. Pamiętacie leszkaprawda? Tym którzy nieczytali pierwszej książki Pt. Leszek boreński i kufercudów małe przypomnienie. Leszek boreński jest to małychłopiec okołolat dwunastu. Stracił rodziców i siedział w domudziecka swojej ciotki. Odnalazł go jegowujek pan janmalinowski. Leszek pojechałwraz znim do miasta złotedudy starowickie, By tam poczuć ciepła rodzinnego. Niestety pewnego razu odnalazł rużdżkę i rzucił zaklęcie które wywołało magamroku. Puźniej okazałosię że wujek leszka i jego sąsiatka pani korniewicka są czarodziejami. Asia pogoda mieszkająca w miasteczku zaprzyjaźniła się zleszkiem przed incydentem. Potem całatrujka musiała odnaleźć kufer cudów by uratować leszka. Tosię udało. Ale powrućmy do głuwnej sprawy. Po całej sprawie pan malinowski postanowił dla uspokojenia leszka zabrać go na wakacje. I pojechali do egiptu. I jak podobaci się leszku? Zapytał panmalinowski gdy już stanęli w kairze i leszek zaczął się rozglądać. Tak bardzo! Dobrze ruszajmy bo musimy dotrzeć do chotelu zanim namgo zamkną. I Rószyli w dalszą drogę. Nagle wujek leszka stanął i powiedział. Ale przed tem, ale przedtem zwiedzimy nowe odkrycie archeologów co? Niee. Zawołał leszek po obiedzie! Nodobrze muj marudo idziemy do chotelu. Po obfitym obiedzie postanowili wyruszyć by zobaczyć,co terz takiego odkryli archeologowie.Leszku zobacz! To jest to nowe odkrycie! Powiedział podniecony i zafascynowany pan malinowski. Morzemy ją obejrzeć? Zapytał leszek. Tym odkryciem była kwadratowa piramida którą archeolodzy wygrzebali z pustynnego piasku. Oczywiście! Wśrodku było ciemno więdz Pan malinowski zapalił latarkę. Nagle leszek zawołał. Wujku patrz tam! Coto za komnata? Zobaczmy, cotojest. I weszli. Wkomnacie było jasno. Patrz tam jest przejście Powiedział leszek do wujka. Pokrótkiej chwili znaleźli się w ogromnej sali jak kościuł. Leszek zauwarzył stojącą na postumencie jakąś rzecz. Zobaczę coto jest dobrze? Zapytał chłopiec wujka i odbiegł trochę odniego. Tym czasem pan malinowski ślęczał nad hieroglifami na ścianie. To lampa! Krzyknął leszek. Taka jak z bajki o alladynie! I chwyciwszy ją zaczął ją pocierać. Nagle rozległ się chuk i szum jakby potężnego wiatru, i w chmurze ognia i dymu pojawił się ogromny męszczyzna. Pochwili jakby uformował się z tej chmury i stanął naziemi. Ja jestem chadżi halef omar! Dżin tej lampy. Mojazemsta będzie wielka! Jestem wolny! Leszek zmartwiałDżin zobaczył leszka. To ty mnie uwolniłeś chłopcze prawda? Dam ci więc jedno rzyczenie bez mojej zemsty. Słucham. Chciałbym,rzekł drzącym głosem leszek, By wszelkie zło niemiało donas dostępu. Dżin się zkłonił i woku wujka i leszka zajaśniało. Oto twojerzyczenie? tak? Zostało spełnione. Rzegnam! I Dżin zniknął w chmurze dymu. Coteraz robimy? Zapytał przerażony leszek. Niewiem. Odparł pan malinowski. Nigdy z czymś takim się niezpodkałem. Ten dżin pragnie zemsty ale nakim? Tojest dopiero zagadka! Wyszli z piramidy i zkierowali się do chotelu. Nad nimi świeciło jasne słonce. Nono? To narobiliśmy leszku. powiedział Pan Malinowski. Wiesz co? Zapytał pan malinowski leszka. Ja muszę gdzieś iść a ty musisz zostać. Znuw musisz iść tam gdzie kufer cudów? Nie. Tymrazem to jest gdzie indziej. Zabiesz mnie ze sobą. Proszę! Hmm. No niewiem leszku czy powinienem. Nagle nad nimi przeleciała ognista chmura. I z niej wydobył się głos. Zemszczę się na tych kturzy uwięzili mnie w lampie na setki,tysiące lat! Dobrze leszku. Odezwał się niespokojny pan malinowski. Zabiorę cię razem zemną. Po chwili Ruszyli. Szli długą ulicą. Pełną bazarów i straganów. Gdy doszli do studzienki kanalizacyjnej wujek leszka się zatrzymał. Teraz trzymaj się mnie mocno. Powiedział. Armorus! Signatus! Wrota wrota! Wtem coś błysnęło i pojawił się ognisto-czerwony wir. Wskakujemy! Powiedział wujek. I Wskoczyli w środek wiru. Wszystko nagle zawirowało a oni spadali wduł. Po jakimś czasie wszystko ustało, a leszek i jego wujek wylądowali na rubinowym podłorzu. Niepuszczaj mnie. Powiedział Pan Malinowski, i zatańczył dziko. Nagle znów wszystko zawirowało i znaleźli się na łące porośniętej nieznanymi leszkowi kwiatami.

Leszek boreński i niebezpieczny dżin prolog. Wśród pustyń egiptu było ciemno. Nic niebyło widać. Ale gdyby ktoś się uważnie przyjrzał, zauwarzył by trujkę ludzi podąrzających przed siebie. Totutaj. Powiedział jeden z nich. Daj lampę. Jesteś pewien? Tak ateraz lampa! Niemorze nas nikt zauważyć. Dobradobraa! Hejćśśśśś niemoże nas nikt usłyszeć. Pochwili jeden z trujki wyjął łopatę i zakopał lampę. I oby nikt jej więcej niepotarł. Niech Bug broni! Dodał. Następnie trujkaludzi wsiadła nawielbłądy i pomknęła jak wiatr.Rozdziałpierwszy. Wakacje w egipcie. Egipt. Pięknemiejsce prawda? Tam właśnie leszek boreński i jegowujek się udali ale odpocządku. Pamiętacie leszkaprawda? Tym którzy nieczytali pierwszej książki Pt. Leszek boreński i kufercudów małe przypomnienie. Leszek boreński jest to małychłopiec okołolat dwunastu. Stracił rodziców i siedział w domudziecka swojej ciotki. Odnalazł go jegowujek pan janmalinowski. Leszek pojechałwraz znim do miasta złotedudy starowickie, By tam poczuć ciepła rodzinnego. Niestety pewnego razu odnalazł rużdżkę i rzucił zaklęcie które wywołało magamroku. Puźniej okazałosię że wujek leszka i jego sąsiatka pani korniewicka są czarodziejami. Asia pogoda mieszkająca w miasteczku zaprzyjaźniła się zleszkiem przed incydentem. Potem całatrujka musiała odnaleźć kufer cudów by uratować leszka. Tosię udało. Ale powrućmy do głuwnej sprawy. Po całej sprawie pan malinowski postanowił dla uspokojenia leszka zabrać go na wakacje. I pojechali do egiptu. I jak podobaci się leszku? Zapytał panmalinowski gdy już stanęli w kairze i leszek zaczął się rozglądać. Tak bardzo! Dobrze ruszajmy bo musimy dotrzeć do chotelu zanim namgo zamkną. I Rószyli w dalszą drogę. Nagle wujek leszka stanął i powiedział. Ale przed tem, ale przedtem zwiedzimy nowe odkrycie archeologów co? Niee. Zawołał leszek po obiedzie! Nodobrze muj marudo idziemy do chotelu. Po obfitym obiedzie postanowili wyruszyć by zobaczyć,co terz takiego odkryli archeologowie.Leszku zobacz! To jest to nowe odkrycie! Powiedział podniecony i zafascynowany pan malinowski. Morzemy ją obejrzeć? Zapytał leszek. Tym odkryciem była kwadratowa piramida którą archeolodzy wygrzebali z pustynnego piasku. Oczywiście! Wśrodku było ciemno więdz Pan malinowski zapalił latarkę. Nagle leszek zawołał. Wujku patrz tam! Coto za komnata? Zobaczmy, cotojest. I weszli. Wkomnacie było jasno. Patrz tam jest przejście Powiedział leszek do wujka. Pokrótkiej chwili znaleźli się w ogromnej sali jak kościuł. Leszek zauwarzył stojącą na postumencie jakąś rzecz. Zobaczę coto jest dobrze? Zapytał chłopiec wujka i odbiegł trochę odniego. Tym czasem pan malinowski ślęczał nad hieroglifami na ścianie. To lampa! Krzyknął leszek. Taka jak z bajki o alladynie! I chwyciwszy ją zaczął ją pocierać. Nagle rozległ się chuk i szum jakby potężnego wiatru, i w chmurze ognia i dymu pojawił się ogromny męszczyzna. Pochwili jakby uformował się z tej chmury i stanął naziemi. Ja jestem chadżi halef omar! Dżin tej lampy. Mojazemsta będzie wielka! Jestem wolny! Leszek zmartwiałDżin zobaczył leszka. To ty mnie uwolniłeś chłopcze prawda? Dam ci więc jedno rzyczenie bez mojej zemsty. Słucham. Chciałbym,rzekł drzącym głosem leszek, By wszelkie zło niemiało donas dostępu. Dżin się zkłonił i woku wujka i leszka zajaśniało. Oto twojerzyczenie? tak? Zostało spełnione. Rzegnam! I Dżin zniknął w chmurze dymu. Coteraz robimy? Zapytał przerażony leszek. Niewiem. Odparł pan malinowski. Nigdy z czymś takim się niezpodkałem. Ten dżin pragnie zemsty ale nakim? Tojest dopiero zagadka! Wyszli z piramidy i zkierowali się do chotelu. Nad nimi świeciło jasne słonce. Nono? To narobiliśmy leszku. powiedział Pan Malinowski. Wiesz co? Zapytał pan malinowski leszka. Ja muszę gdzieś iść a ty musisz zostać. Znuw musisz iść tam gdzie kufer cudów? Nie. Tymrazem to jest gdzie indziej. Zabiesz mnie ze sobą. Proszę! Hmm. No niewiem leszku czy powinienem. Nagle nad nimi przeleciała ognista chmura. I z niej wydobył się głos. Zemszczę się na tych kturzy uwięzili mnie w lampie na setki,tysiące lat! Dobrze leszku. Odezwał się niespokojny pan malinowski. Zabiorę cię razem zemną. Po chwili Ruszyli. Szli długą ulicą. Pełną bazarów i straganów. Gdy doszli do studzienki kanalizacyjnej wujek leszka się zatrzymał. Teraz trzymaj się mnie mocno. Powiedział. Armorus! Signatus! Wrota wrota! Wtem coś błysnęło i pojawił się ognisto-czerwony wir. Wskakujemy! Powiedział wujek. I Wskoczyli w środek wiru. Wszystko nagle zawirowało a oni spadali wduł. Po jakimś czasie wszystko ustało, a leszek i jego wujek wylądowali na rubinowym podłorzu. Niepuszczaj mnie. Powiedział Pan Malinowski, i zatańczył dziko. Nagle znów wszystko zawirowało i znaleźli się na łące porośniętej nieznanymi leszkowi kwiatami.

3 odpowiedzi na “Leszek boreński i niebezpieczny Dżin początek.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink