Gdy bym nie miał skrzydeł poezji lekkich jak piórko czół bym się kiepsko. Gdy bym nie miał skrzydeł dźwiękowych dzięki którym tworzę obrazki dźwiękowe i słuchowiska nie było by fajnie. Smótek chyba był by jedynym moim toważyszem. I gdybym nie miał skrzydeł śpiewu i radości z tegosz, to żył bym jak glista rozdeptywana przez tysiące tysięcy par butów obywateli tego świata. I gdy bym nie miał skrzydeł wyobraźni nic bym nie znaczył. I nawet gdybym nie miał skrzydeł wiary danych mi od Boga, był bym jeno puchem i pyłem którego wszak na drogach i bezdrożach pełno. I gdybym utracił to wszystko pragnął bym nie istnieć. Gdyż już i tak podłość życia bywa denerwująca i niszcząca. Wtedy, wolał bym zostać kwiatem który służy do tego, by udekorować nim tort. I go zjeść.
Autor: rafalko112
Dzisiaj śniło mi się, że oglądałem film Akademia Pana Kleksa w jakiejś dziwnej wersji, gdzie Pan Kleks potrafił wytwarzać trąby powietrzne. Po tem przyszedł do mnie Daszek i przekonywał, że ten film jest zły bardzo zły. Dlaczego nie pamiętam jakie argumenty przywoływał coś o jakichś dziwnych okolicznościach. Ja mu nie uwieżyłem. Przenieśliśmy się w jakiś niesamowity sposób nagle do sypialni w której siedział tomecki. I daszek powiedział: "No weś mu wytłumacz. ja z nim nie mogę." Tomecki coś długo mi tłumaczył o tym filmie, nie pamiętam co mówił. Po tem daszek dał mi dziwną kasetę mówiąc, że tutaj znajdę odpowiedzi oraz zrozumienie czemu ten film jest taki zły. Założyłem słuchawki, i odpaliłem kasetę. Rozległ się taki dźwięk jakby e_crse z breedmemorial i zaczęły się na tej kasecie odtwarzać jakieś takie piekielne odgłosy Jak by płacze z pogłosem krzyki jakieś głosy i nagle w połowie tych głosów ktoś krzyknął już dość! I wyłączył mi kasetę. W tym momęcie w mym domu otwarła się czarna dziura w salonie, i zaczęły się z niej wydobywać takie same odgłosy. Bałem się tam iść. Po tem wystartowaliśmy samolotem z Michałem Brajerem i on w trakcie lotu poinformował mnie Michał że jak będziemy wracali to wezsie nas czerwona linja mnie wyśle do czyśca i tak się stało. Sen cokolwiek dziwny.