Witajcie. Ponieważ szkoła bardów jako powieść nie wychodzi mi zabardzo postanowiłem zrobić ztego scenarjusz do mini serialu. Oto pierwsza część. Dziękuję elanor za inspiracje. Dokładnie to fragment pierwszej części. Zatem miłej lektóry. Intro
Na niebie wisi księżyc. Jego blask jest słaby.Po chwili widać zarysy drogi lub traktu. Zapada ciemność. Słychać typowo nocne odgłosy.
Rozlega się głos: Dawno temu, mroczne siły chciały zapanować nad tą krainą. Powstały szkoły magów, druidów, mnichów, i bardów by bronić młodych nie znających swoich zdolności bądź nieświadomych umiejętności młodych.
Ciemność przeszywa błyskawica. Słychać daleki odgłos gromu.
Ciemność powoli znika, ustępując przed światłem słońca. z pomiędzy drzew wyłania się idący mężczyzna.
Idzie niespiesznie miarowo nad nim ukazuje się napis:
"Szkoła bardów."
Rozlega się grom. Deszcz zaczyna padać. Ściana wody opada na niczego niespodziewającego się mężczyzne.
Ukazuje się widok chmór płynących po niebie. Na jednej z nich pojawia się napis:
"Część pierwsza."
Mężczyzna przyspiesza kroku, znika za kadrą, wszystko zpowija mgła.
1. Na tle słonecznego nieba nad górami widać przelatujące ptaki. Rozlega się głos:
Głos: Ta historja zaczyna się w małej wiosce. Nie daleko miasta gaair.
Kiedy głos mówi, znika widok nieba i gór, zostaje zastąpiony pojawiającym się widokiem wioski, słychać głosy bawiących się dzieci. Wioska nie wygląda imponująco.
Drewniane domy stada bydła i bawiące się dzieci. Na progu jednego z takich domów siedzą mały chłopiec i starzec.
Głos kontynuuje:
Głos: Miał na imię "Galen." Miał 10 lat, interesował się wszystkim co związane z muzyką, i bardami.
2. Plener, dzień, wioska.
Okolica taka sobie, wioska drewniane domy zapylona droga. Na ławce siedzą chłopiec Galen, i starzec jego przybrany ojciec Gorin.
Gorin: Galenie skwarny dziś dzień prawda? Galen: Tak ojcze. Jeśli ci zagorąco to wejdźmy do chaty.
Starzec patrzy na chłopca z miłością w oczach, po czym kręci przecząco głową. Obok przejeżdża pusty wóz, z jednym nędznym i chudym koniem ledwie powłuczącym nogami.
Galen: Ojcze? Gorin: Tak?
Chłopiec przez chwile wacha się patrzy w przestrzeń jakby nie obecnym wzrokiem.
Galen: Czy to prawda, że ma być jutro festyn? I że mają tam być konkursy młodych śpiewaków?
Gorin: Tak. Chłopiec patrzy z radością na ojca. Gorin to siwowłosy starzec ze srebrną brodą, i głową pochyloną tak, jakby w nią uderzał wiatr, albo jakby ktoś zadawał starcowi ciosy w kark.
W odpowiedzi na “pytanie do elanor dobrze zaczynam?”
wonderful post, very informative. I wonder why the opposite experts온라인카지노 of this sector do not understand this. You must continue your writing. a blog that ís equally educative and entertaining, and without a doubt, you have hit the nail on the head. a formidable activity and our entire neighborhood will likely be thankful to you.