środa 15 kwietnia 2020
Śniło mi się dzisiaj coś dziwnego nie umiem tego opisać. We śnie byłem na koncercie szkoły muzycznej W Laskach. Leżałem na łóżku może nie wiem hory byłem coś takiego.
Wtem ktoś powiedział: A teraz wystąpi Pani Sławomira Włoskowicz i za śpiewa nam, utwór nienanego do dziś kompozytora. Pani zaczęła śpiewać. Nagle nie wiem dla czego zacząłem jakby poruszać rękoma jak bym machał skrzydłami. Wtym momęcie pojawiła się sekwencja jakby wydarzeń ukrytych w treści piosenki która była jak by w innym języku.
Grópa dzieci trenowała pod okiem jakiegoś gostka czy coś takiego machając tylko rękoma jak ja, wylecieli. W trakcie oddalania się od ich miejscowości były ostrzeżenia tego trenera. Coś o drodze cementowej przed lasem coś o jakiejś innej żeczy i pojawiało się to wraz z jego słowami.
Potem lot dzieci i nagle owe zagrożenia.
Potem zmiana sceny.
Byłem na wielkanocnym balu czy coś takiego i śpiewałem satyryczne piosenki ku uciesze tam zgromadzonych. Nagle zwnów była ta sama scena znów ta piosenka i ten lot.
Kategorie